Książka ...I nigdy nie chodziłem do szkoły : historia
szczęśliwego dzieciństwa Andre Stern’a
Elżbieta Rogalska 2022
Na początku tego wpisu blogowego chciałam zaznaczyć, że nie będę
opiniować tej książki pod kątem systemu edukacji. Tak jak chce autor Andre
Stern, skupię się na historii szczęśliwego dzieciństwa. I pod tym względem
książeczka ta, która ma zaledwie 199 stron, w formacie mniejszym niż A5, jest
naprawdę ciekawa. Dowiadujemy się co wpływało na rozwój małego Andre aż po
dorosłość, na którą wpływ miały jego dziecinne wybory. Książkę wypożyczyłam z Miejskiej Biblioteki Publicznej
w Szczecinie nr 7.
Książka ...I nigdy nie chodziłem do szkoły : historia
szczęśliwego dzieciństwa Andre Stern’a
pokazuje
szczęśliwego chłopca, który robi to na co akurat ma chęć. Dobrze, że jest
mądrym chłopcem, który wybiera rozmaite zawody, których uczy się z zapałem i
uśmiechem. Rodzice i ich znajomi zachęcają małego Andre do pobierania nauk u
osób, które praktykują dany zawód. Akurat tak się składa, że autor książki od
najmłodszych lat wybierał zawody z fachem w dłoni, takie jak: garncarstwo,
ceramika, lutnictwo (budowanie gitar), a później gra na gitarze. Chociaż im
dalej w wiek, tym Andre Stern wybierał bardziej umysłowe zajęcia dziennikarstwo
(którego uczył się m.in. od ojca, który był naukowcem), w którego ramach
zajmował się motoryzacją, a później również epizod z informatyką –
programowaniem w języku Basic. Wiem, wiem, bardzo podobne zainteresowania do
moich. ;)
Książka ...I nigdy nie chodziłem do szkoły : historia
szczęśliwego dzieciństwa Andre Stern’a
niesie
ze sobą przekaz i myślę, że jest on mniej więcej taki: pozwól dziecku wykonywać
te zawody, do których akurat w danym momencie ma zapał. Przede wszystkim chodzi
Andre o rozbudzenie i utrzymanie stanu szczęścia z robienia tego, co akurat
ktoś lubi i robi. Zdaniem autora jest to dużo lepsze niż co 45 minutowe albo co
2 godzinne zmienianie przedmiotu nauczania, jak to ma miejsce w tradycyjnej
szkole. Bo jak pewnie wiecie Andre Stern nigdy nie chodził do szkoły.
Wszystkiego nauczył się sam pod czujnym okiem praktyków. Na szczęście autor sam
zauważa, że taki sposób postępowania nie jest dobry dla każdego. Podkreśla
wielokrotnie, że jego książka nie jest po to aby obalać obecny system edukacji.
Książka ...I nigdy nie chodziłem do szkoły : historia
szczęśliwego dzieciństwa Andre Stern’a
jest dobrym drogowskazem dla tych, którzy źle się czują w szkole, nie doceniają
tego jakie możliwości ona daje, i chętnie wyrwaliby się z jej murów. Ja
osobiście mam nieco odmienne zdanie na temat szkoły ale tak jak pisałam we
wstępie do tej notki blogowej, nie będę opiniować tej książki pod kątem
edukacji. Książka ta jest pisana przeciętnym językiem, każdy spokojnie zrozumie
historie Andre Sterna. Autor buduje narracje tak, że nie nuży, chociaż opowiada
o codzienności. Myślę, że to jedna z tych lżejszych książek, która niesie ze
sobą wartość, a poświęca się jej jeden wieczór.
Zobacz również:
Książka
Dziewczyna od trawnika Doroty Pasek Elżbieta Rogalska 2021
Książka
Dzień dobry, potworku. Historie z terapii, które inspirują do walki o samego
siebie Catherine Gildiner Elżbieta Rogalska 2022
Książka
Gdy powrócił spokój Anety Krasińskiej Elżbieta Rogalska 2021
Książka
Sek(s)ta R.A. Ciężka Elżbieta Rogalska 2020
Książka
Rabih znaczy wiosna Weronika Tomala Elżbieta Rogalska 2020
Kup
Tekst ode mnie
Zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe lecz bez marzeń świat jest nudny. Cudowna książka. ;)
OdpowiedzUsuńHmm no wiesz, Andre ma ojca, który jest naukowcem. Nie bez przyczyny mimo braku wykształcenia jako syn naukowca też wykłada, jest członkiem instytutu badawczego etc. ;)
UsuńBędę wiedział Elu - komu polecić. Albo i sam sięgnę, bo treść recenzji mnie zachęciła. Sam będąc uczniem w systemie 8 + 4 - > tęskniłem za czymś podobnym. Pozdrowienia :-) .
OdpowiedzUsuń:) w sumie to syn, który zawdzięcza wiele ojcu. Pozwolono mu na taką nowość, bo przecież wiedzieli jego rodzice, że ojciec i tak wciągnie syna na uniwersytet, mimo braku wykształcenia. Wyobraź sobie, że braku wykształcenia doświadcza polskie biedne dziecko, czy ma ono szansę zostać naukowcem? Nie. Trudno nim zostać nawet średnio-zamożnej rodzinie, w której ktoś zdobył się na harowanie za darmo przez 10 lat życia aż po doktorat, a co dopiero bez wykształcenia.
UsuńHmm jestem ciekawa tego spojrzenia. Szkoła to jednak tak potrzebna socjalizacja młodego człowieka.
OdpowiedzUsuńna końcu książki są pytania do autora, na które odpowiada. Mówi tam m.in. właśnie o tym zarzucie, że co z socjalizacją, gdy dziecko jest samo, bez innych dzieci. ;)
UsuńMam swoje zdanie na temat szkoły, więc chętnie skonfrontuje je z tym, o czym przeczytamy w książce.
OdpowiedzUsuń:) myślę, że wiele osób marzy o czymś takim. Jednak ma świadomość, że u nas trudno byłoby przeżyć bez wykształcenia, skoro trudno jest nawet z wykształceniem. Nie bez powodu ludzie piszą w internecie o "dyplomie, którym mogą wytrzeć sobie tyłek" - niestety w wielu przypadkach to jest prawdą, że studiuje się po nic.
UsuńSzczęściarz ;)
OdpowiedzUsuńMnie w sumie ciekawi,czy on rzeczywiście doznał szczęście z perspektywy dorosłego człowieka, czy jednak dostrzega wady takiego rozwiązania.
UsuńChciałbym mieć szczęśliwe dzieciństwo i innym życzyłbym tego samego :)
OdpowiedzUsuńKażdy z nas zasługuje na szczęście. Może warto go poszukać w samym sobie.
UsuńMyślę, że to ważny głos. Dzieci powinny mieć swobodę w realizacji pasji niezależnie od systemu/rodzaju edukacji.
OdpowiedzUsuń:) pewnie tak. Chociaż ja uważam, że szkoła jest po to właśnie, aby pokazać możliwości. Dziecko z domu wynosi np. zamiłowanie do matematyki. W szkole dowiaduje się o informatyce i nagle odkrywa, że to go bardziej interesuje. Później poznaje biologię i to też go ciekawi... Ludzki umysł może lubić wszystkie przedmioty, tak zresztą byłoby najlepiej.
UsuńNie czytałam, ale właśnie o to chodzi, żeby rozwijać swoje zainteresowania i być w tym wspieranym, a potem się okaże, życie różnie się toczy.
OdpowiedzUsuń:) Tak. Myślę, że szkoła to dobre miejsce, z tego względu, że pozwala wielu osobom naraz poznać wiele różnych przedmiotów. Każdy może wybrać ten, który go najbardziej interesuje. Przecież nikt nie każe mieć samych 5. Konkursy też są ograniczone miejscowo. To znaczy, że nie każdy kto będzie mieć same 5, będzie laureatem. A to oznacza, że warto wybrać to co lubimy, a resztę słuchać na zajęciach i tyle. :)
Usuń