Książka Masa krytyczna. Jak jedno z drugiego wynika Philipa Balli Elżbieta Rogalska 2020
Książkę tą wypożyczyłam myśląc, że to filozofia nauk społecznych. Okazało się, że to książka nauk przyrodniczych (fizyka, chemia, biologia itd.). Trudno się czyta tego typu książki, które nie leżą w gatunku Twojego wykształcenia albo zainteresowań. Jednak przeczytałam i nie żałuję, są np. odniesienia do Kartezjusza czy psychologicznych teorii myślenia grupowego lub psychologii tłumu.
Książka Masa krytyczna Philipa Balli
jest możliwa do przeczytania przez humanistów. Jednak język jest dość specjalistyczny i można odnieść wrażenie, że to zupełnie nie ten świat, w którym przyszło nam żyć na co dzień. Ciekawe, ponieważ to właśnie nauki humanistyczne i społeczne uznaje się za te wyzbyte codzienności, normalnego życia. Studiuję pedagogikę już osiem lat i jednak to właśnie pedagogika zawiera elementy tej codzienności. Może fizyka, informatyka, biologia etc. przydają człowiekowi narzędzi do egzystowania ale jednak to nauki społeczne i humanistyczne przybliżają całokształt ludzkich działań, proponują rozwiązania związane z normalnym życiem, narzędzia pozwalające na radzenie sobie z codziennymi problemami natury wychowawczej, społecznej, osobowej i psychicznej. Mam wrażenie, po tej książce, że nauki przyrodnicze podupadłyby bez tych społecznych i humanistycznych. Można tylko pozazdrościć większego angażu finansowego w sektor IT.
Książka Masa Krytyczna Philipa Balli
uprzytomniła mi, że to nie humanistyka, nie nauki społeczne, nie język polski jest tym co gmatwa życie i nie pozwala na szczęście. Jednak to tzw. Zagłada matematyczna (zachęcam do przeczytania tej książki), która nie istniałaby bez nauk przyrodniczych powoduje te ogromne różnice społeczne. Innymi słowy książka ta uświadamia jak nauki przyrodnicze wdzierają się na pole badań nauk społecznych typu: socjologia, psychologia, pedagogika. Trzeba tylko czytać między wierszami, chociaż według mnie jest to podane dość jasno i wyraźnie.
Książka Masa Krytyczna Philipa Balli
obala też wiele mitów związanych z naukowością nauk przyrodniczych. Pamiętajmy, że do niedawna nauki przyrodnicze nie chciały dopuścić nauk społecznych i humanistycznych jako prawdziwej nauki, tymczasem okazuje się, że czerpią swoją wiedzę z dużo gorszych narzędzi i metod niż wspomniane nauki społeczne i humanistyczne, a nie gardzą też tymi przysługującymi tym naukom. Oczywiście nauki przyrodnicze i narzędzia przez nie wytworzone też służą ludziom, bo jak np. rozpatrzeć 5 mln. wniosków o kredyt, w 5 minut, bez komputera i jego analizy? Jednak kwintesencją działalności człowieka są nauki społeczne i humanistyczne, które ukazują jego myśl, twórczość, sposób bycia etc..
Zobacz również:
Elżbieta Rogalska Absolwentka pedagogiki Uniwersytetu
Szczecińskiego. Członek Pracowni Badań nad Twórczością Joanny Kulmowej.
Rektorskie stypendium Uniwersytetu Szczecińskiego uzyskała w latach 2015-2017,
Stypendium dla najlepszych doktorantów w latach 2018-2020. Autorka Publikacji
naukowych (w "Qualitative Inquiry",
"Kultura-Społeczeństwo-Edukacja", "Pedagogika Szkoły
Wyższej", "Nauczyciel i Szkoła","Kognitywistyka i Media w Edukacji"),
literackich (w "Nestor") oraz ponad 76 publikacji
popularno-naukowych. Zainteresowania badawcze oscylują wokół pedagogii Joanny
Kulmowej, Janusza Korczaka, Edukacji Artystycznej, „Tanatopedagogiki", Józefa Tischnera, Michel
Foucaulta, Jana Pawła II, badań biograficznych, autoetnografii oraz
problematyki wyższej edukacji. https://orcid.org/0000-0001-7529-315X
Coś wiem na temat czytania książek nie będących w kręgu zainteresowań. Jednak tym samym zainteresowała mnie historia sztuki,więc nie ma tego złego :)
OdpowiedzUsuń:) hmmm tutaj historii sztuki nie ma ale może filozofia nauk przyrodniczych też coś przed Tobą odkryje.
UsuńChyba nie w moim typie książka :)
OdpowiedzUsuń:D taka naukowa ale bardziej popularnonaukowa.
UsuńCzasem warto sięgnąć po coś całkiem spoza swojej dziedziny.
OdpowiedzUsuńTeż prawda. Dużo ciekawych rzeczy dowiedziałam się dzięki tej książce z nauk przyrodniczych.
UsuńTym razem jednak nie dla mnie pozycja, acz zainteresowani taką tematyką na pewno będą zadowoleni. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuń:) pewnie tak. Dzięki za odwiedziny.
UsuńJestem bardzo ciekawa tej książki, z pewnością wiele bym się z niej dowiedziała nowych rzeczy. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że dla tych dla których nie jest to temat codzienny, będą mogli dowiedzieć się naprawdę dużo.
Usuńksiążka na pewno ciekawa, ale na ten moment nie mam jej w planach.
OdpowiedzUsuń;) taka raczej dla naukowców, ewentualnie dla tych co lubią się dowiadywać różności.
UsuńNa razie nie skuszę się ;)
OdpowiedzUsuńMoże innym razem. :)
UsuńMoże kiedyś dam jej szansę. 😊
OdpowiedzUsuń:) będzie czekała. :D tak mi się wydaje.
UsuńOch, pogarda dla humanistów jest wręcz nie do określenia. Nie pojmuję, nie rozumiem, tym bardziej, że wszyscy korzystają z nauk humanistycznych. Wysokość jednych nad drugimi i udowadnianie tego naprawdę jest niepotrzebne. Wszystko jest dla ludzi. Jeden jest mocniejszy w tym, drugi w tamtym.
OdpowiedzUsuń;) jest i będzie. To prawda, tylko, że zawsze finansowanie działań jest większe w sektorze nauk przyrodniczych. Patrząc, że mam dokumenty uprawniające mnie do wykonywania zawodów z obu tych nauk (i przyrodniczej i humanistyczno-społecznej), w związku z tym, wiem ile trzeba się napracować umysłowo i w jednym i w drugim, uważam, że obie powinny być finansowane tak samo. Warto o tym mówić dla lepszej przyszłości pokoleń humanistów.
UsuńKsiążka nie dla mnie, ale myślę, że można z niej wyciągnąć chociaż parę interesujących informacji nawet jeśli to nie nasze tematy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny. :)
Usuńnie wiem czy dla mnie:)
OdpowiedzUsuń;) myślę, że czasem warto przeczytać coś spoza naszego tzw. "konika".
UsuńObawiam się, ze miglabym jej nie zrozumieć
OdpowiedzUsuńZawsze można sięgnąć po google. ;)
UsuńKsiążka ciekawa, ale teraz nie planuję jej czytać. Może kiedyś... ;)
OdpowiedzUsuń:D jeśli lubisz takie książki.
Usuńto raczej nie moja bajka;)
OdpowiedzUsuń:D może za tydzień książka będzie bardziej w guście Twoim. Też fajna, Yoyo Moyes szykuje.
UsuńJa raczej nie sięgam po książki popularnonaukowe:)
OdpowiedzUsuńDla Ciebie to bardziej recenzja książki Tak wygląda prawdziwa poetka, podciągnij się! :)
UsuńPowiem Ci, że zaintrygowałaś mnie tą książką.
OdpowiedzUsuńooo, cieszę się. :)
UsuńCzytając książki spoza kręgu naszych zainteresowań możemy się dowiedzieć wielu nowych i zaskakujących rzeczy 😉
OdpowiedzUsuńTak, można sobie na to pozwolić, co jakiś czas.
UsuńChyba jednak nie bardzo. Sama mam dużo wspólnego z naukami biologicznymi i podejście w książce, że czerpiemy niby z gorszych źródeł naszą wiedzę jest bardzo... słabe ^^
OdpowiedzUsuńNie piszę, że gorszych. Podobnych, a nawet tych samych co humaniści (mam tutaj na myśli nawet pedagogikę, ponieważ do niedawna wchodziła w skład nauk humanistycznych, a dopiero od niecałego roku jest w naukach społecznych). Przeczytaj a się przekonasz. Dobrym przykładem jest wywiad, myślę, że w naukach biologicznych jest to jedna z podstawowych metod. Właściwie za każdym razem, gdy idę do lekarza jest ona stosowana.
UsuńSwoją drogą Twoja wypowiedź wiele mówi o Tobie, jako biologu. Wskazuje np. wywyższanie się tej grupy zawodowej. Znasz chociaż metody badawcze wykorzystywane w poszczególnych dyscyplinach przynależących do nauk humanistycznych i społecznych?
UsuńZ chęcią sięgnę. Lubię tego typu wyzwania. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń