23 grudnia 2019

Książka "Siedmiu mężów Evelyn Hugo" Taylor Jenkins Reid Elżbieta Rogalska 2019


Książka "Siedmiu mężów Evelyn Hugo" Taylor Jenkins Reid Elżbieta Rogalska 2019





Mam mieszane uczucia w stosunku do tej książki. Z jednej strony jest potwierdzeniem tego co sądzi się w sposób milczący na temat aktorów. Z drugiej strony wydaje się być wręcz przerysowana. A z trzeciej strony w ogóle nie mająca nic do rzeczy. Książka niby ma ukazywać kulisy stawania się osobą sławną, a raczej pokazuje kulisy złego wychowania.

Pomijam fakt, że duża część książki jest poświęcona homoseksualizmowi aktorki. W ogóle nie mając tego na uwadze i tak dojdzie się do wniosku, że z główną bohaterką nie jest dobrze. Naiwnie byłoby sądzić, że bardzo znana aktorka, poprosi mierną dziennikarkę o napisanie biografii. Moje przypuszczenia okazały się słuszne – na końcu książki dowiecie się o co mi chodzi.

Formalnie nie można się do niczego przyczepić, ponieważ trudno byłoby oczekiwać lepszego języka głównej bohaterki, gdy zna się jej przeszłość i brak wykształcenia. Ale skoro tak, to jak to możliwe, że jest w ogóle aktorką, przecież w dzisiejszych czasach studia to podstawa – a no tak! – przecież autorka opisuje aktorkę z dawnych lat, a wówczas studia to był rarytas, na który stać było tylko tzw. „dziedziczone habitusy” oraz ludzi z ogromną zamożnością.

Trudno napisać coś więcej, nie zdradzając fabuły. Jak dla mnie w podsumowaniu można by było napisać, coś w rodzaju „Tak żyła, tak umarła” – bo właściwie to czym się zasłużyła żeby o niej pisać? No właśnie… - zrozumiecie jak przeczytacie. Prawdę mówiąc to czuję się nieco zawiedziona. Książka ma 533 strony, momentami jest przedłużana na siłę, nie ma w niej nic z literackości. Można powiedzieć, że to jakiś eksperyment, mało udany – niestety. Chociaż trzeba przyznać, że pomysł na książkę naprawdę fajny – przekonacie się o tym czytając tę publikację do końca, bo na początku nic na to nie wskazuje; szkoda tylko, że wykonanie takie słabe – no ale jakie mogłoby być skoro bohaterka nie ma wykształcenia… - i znowu wracamy do początku. Właściwie to zakończenie ratuje całość, bo mając świadomość tego końca, można inaczej spojrzeć na ogół treści. Bez tej pewnej tajemniczej wzmianki, oceniłabym jeszcze gorzej.

Opis Fabuły z lubimyczytac.pl
"Powieść, którą pokochały Amerykanki!

To spotkanie zmieni życie Monique. Młoda dziennikarka dostaje propozycję przeprowadzenia wywiadu z Evelyn Hugo – aktorką, która ma za sobą imponującą karierę w Hollywood. Warunek jest jeden: ta rozmowa nie może zostać opublikowana przed śmiercią artystki. Evelyn opowiada o tym, jak wyrwała się z biedy i trafiła do wymarzonego świata kina. Sława, pieniądze, skandale i blask reflektorów… W Hollywood nikt nie jest bez grzechu. Dlaczego Evelyn ma za sobą aż siedem małżeństw? Kogo kochała naprawdę? Jej życie kryje tajemnice, które nigdy nie powinny trafić na pierwsze strony gazet.

Lektura obowiązkowa dla wszystkich fanów Marilyn Monroe i Audrey Hepburn! Gdyby Evelyn Hugo istniała naprawdę, byłaby ich najlepszą przyjaciółką albo… największą konkurentką."

Elżbieta Rogalska Absolwentka pedagogiki Uniwersytetu Szczecińskiego. Członek Pracowni Badań nad Twórczością Joanny Kulmowej. Rektorskie stypendium Uniwersytetu Szczecińskiego uzyskała w latach 2015-2017, Stypendium dla najlepszych doktorantów w latach 2018-2020. Autorka Publikacji naukowych (w "Qualitative Inquiry", "Kultura-Społeczeństwo-Edukacja", "Pedagogika Szkoły Wyższej", "Nauczyciel i Szkoła","Kognitywistyka i Media w Edukacji"), literackich (w "Nestor") oraz ponad 76 publikacji popularno-naukowych. Zainteresowania badawcze oscylują wokół pedagogii Joanny Kulmowej, Janusza Korczaka, Edukacji Artystycznej, „Tanatopedagogiki", Józefa Tischnera, Michel Foucaulta, Jana Pawła II, badań biograficznych, autoetnografii oraz problematyki wyższej edukacji. https://orcid.org/0000-0001-7529-315X


Zobacz również:

20 komentarzy:

  1. Dużo dobrego czytam o tej książce, także chętnie ją przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szybko się czyta, jak na lubimyczytac obliczyli, że trzeba na nią poświęcić blisko 7 godzin to tak naprawdę czytałam może 4... ;)

      Usuń
  2. Na pewno jestem fanką pani Monroe, więc książka może być dla mnie :) Słyszałam o niej sporo dobrego, Ty też polecasz, więc zapisuję tytuł na swojej liście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam mieszane odczucia ;)

      Usuń
    2. Ale właściwie może się podobać, zależy czego się oczekuje, a może właśnie najlepiej niczego nie oczekiwać :D

      Usuń
  3. Popełniasz ten sam błąd, co wszyscy, którzy postanowili dodac przed nazwiskiem coś więcej niż "mgr" - przeceniasz wartość studiów. Wcale nie są podstawą, a już na pewno w przypadku aktorów, bo żadne studia nie wpłyną na ich talent, z którym się rodzą albo nie. Ja sama zastanawiam się czy warto było tracić 5 lat na zyskanie papierka mówiącego, że wykułam kilka ksiązek na pamięć i nie dającego mi nic poza tym. Bo poczucia, że jestem w jakikolwiek sposób lepsza od kogoś bez studiów nie dają. Mam jedynie kilka miłych wspomnień z imprez i tyle.
    Nie wiem też dlaczego przeszkadza Ci homoseksualizm głównej bohaterki. Nie jestem w stanie ogarnąc rozumem dlaczego dla kogokolwiek miałoby mieć znaczenie kto pociąga innego człowieka. Wiem jednak, że słyszałam o książce wiele dobrego i zamierzam ją przeczytać w nadchodzącym roku.
    A tak przy okazji - wesołych świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie uważam żeby to był błąd. Dziwne masz podejście do studiów. Ja na studiach się wiele nauczyłam i to nie tylko książek :D - aż się zaśmiałam. Przeczytaj tą książkę. Sukces to 10% talentu, reszta to ciężka praca, a jeżeli pójdziesz na studia, które Cię naprawdę interesują to z radością wykonasz te 90% reszty, którą sam talent nie ogarnie. Wspominam o homoseksualizmie bohaterki, ponieważ najpier ma ona dziecko z mężczyzną, później jest w związku z 7 innymi, a w międzyczasie z kobietą ;) Może byś najpierw przeczytała książkę? Wiesz studia to nie jest przychodzenie na zajęcia i zdawanie egzaminów i chodzenie na imprezy. Studia też wszystko poza nimi. Ja na studiach również: wygłaszam referaty na konferencjach w różnych miastach i międzynarodowe, pisze artykuły do czasopism polskich i zagranicznych. Chodzę na warsztaty różnorodne i robię kursy. A, że przy okazji dostanę za to dr przed nazwiskiem to tylko dopełnienie. Pozdrawiam i życzę dobrych świąt.

      Usuń
    2. Widzisz, to że robię doktorat nie oznacza, że nie robię tych rzeczy, które robi każdy, różnicą jest to, że więcej się uczę, mam z tego wiele radości, poznaję ciekawe osoby, widzę jak różne charaktery mają osoby zarówno bez wykształcenia jak i z wykształceniem. Różnicą jest również to, że mam dużo więcej rzeczy do CV. Nie wiem czemu to miałby być problem albo jakiś błąd?

      Usuń
    3. "Wspominam o homoseksualizmie bohaterki, ponieważ najpier ma ona dziecko z mężczyzną, później jest w związku z 7 innymi, a w międzyczasie z kobietą" - w dalszym ciągu nie rozumiem dlaczego Ci to przeszkadza. Po pierwsze Średniowiecze już dawno się skończyło i nikt nie ma obowiązku wieźć życia jak w klasztorze. A po drugie bohaterka jest gwiazdą Hollywood - w tym świecie nieliczni trwają całe życie u boku jednego partnera. To się nazywa realizm świata przedstawionego.
      Co do studiów to ja się bardzo cieszę, że czerpiesz z nich radość, ale tak się zaperzyłaś w swoim świętym oburzeniu, że śmiem umniejszać wartość czegoś, co tak cenisz, że kompletnie minęłaś się z tematem. Rozmawiamy o tym, że dla AKTORKI studia nie są żadną podstawą. Albo ma się talent albo nie, jeśli nie masz to i 20 lat studiów nie pomoże. A jak masz talent to robisz karierę jak Tilda Swindon, Johnny Depp, Hilary Swank czy Marylin Monroe, która nie skończyła nawet szkoły średniej i nijak jej to nie przeszkodziło zostać gwiazdą, o której wciąż pamięta cały świat. Jak Evelyn Hugo.
      Ciekawe jest to, co piszesz o różnych charakterach bo ja też to widze - osoby z wykształceniem mają tendencję do patrzenia na niewykształconych z góry. Jakby byli lepsi. Mądrzejsi? Jeśli miarą mądrości jest ilość przeczytanych podręczników - być może. Inteligentniejsi? Nie bardzo. Szczęśliwsi? Sprawa indywidualna. Lepsi - z pewnością nie. Obrali po prostu inna drogę życiową, ale żadna z owych dróg nie jest jedyną słuszną. Mój narzeczony obrał tę inną drogę i nie ma nawet matury. I jest jednym z najinteligentniejszych, najbardziej pracowitych, empatycznych i wartościowych ludzi, jakich znam. Spójrz mi w cyfrowe oczy kamerki internetowej i powiedz w czym jesteś od niego lepsza.
      A co do rzeczy wpisanych do CV to wiesz, też tak myślałam. Udzielałam się, dwa kierunki zrobiłam, żeby wyglądać na mądrą i zaangażowaną w oczach przyszłego szefa. A potem poszłam z tym wypasionym CV do potencjalnego pracodawcy, a on popatrzył na wszystkie moje dyplomy i spytał "czyli tak naprawdę pani nie ma żadnego doświadczenia?". I od tego czasu niepomiernie mnie bawi takie nastawienie, jakie Ty masz. Skończyłam studia 7 lat temu. Gdy i Ty będziesz miała podobne doświadczenie zawodowe na koncie, to wtedy porozmawiamy o tym, co się nam wydawało za młodu.

      Usuń
    4. Hmm rozumiem, że w Twoim przypadku tak było... W moim jest inaczej :) Nie znasz mnie, ani ja Ciebie. Czasami to co nam się wydaje staraniem się, jest kroplą starania się... ;) a czasami jedna kropla jest lepsza od całego morza starania się... Może wysłałaś CV nie tam gdzie trzeba, czasami trzeba wyjechać nawet z rodzinnego miasta. Poza tym wszystko co wymieniłam w moim przypadku, jest doświadczeniem zawodowym akademickim. Nie wiem gdzie składałaś CV. Co do książki, tak jak napisałam wyżej, przeczytaj ją to zrozumiesz. Być może masz inny wymiar wyobraźni moralnej.

      Usuń
    5. "Doświadczenie zawodowe akademickie". Jeśli zamierzasz pracować do końca życia na uczelni to ok, bardzo Ci się przyda. Jeśli zamierzasz pracować gdziekolwiek indziej, szybko się zorientujesz, że to nie ma żadnej wartości. Byłam na dziesiątkach, może nawet sektach rozmów i wszędzie słyszałam to samo: "ale czy Pani kiedyś pracowała tak naprawdę? na umowę o pracę?". A moim rodzinnym miastem jest Kraków kochana, więc nie wiem gdzie miałabym wyjechać w poszukiwaniu pracy. Chyba nie do Pcimia? Słuchaj, ja wiem jak jest. Na razie jesteś wielką idealistką, wierzysz w to co robisz i wydaje Ci się, że podbijesz świat. Rozumiem, naprawdę. Tez taka byłam. I wiem, że nie dasz sobie przetłumaczyć, że życie wygląda nieco inaczej niż w Twoich wyobrażeniach. Czy młody i ambitny kiedykolwiek w historii świata posłuchał starszego i bardziej doświadczonego? Nie. Mimo to życzę Ci, żeby gdy przyjdzie czas by dorosnąć i zacząć żyć poza bezpiecznymi murami uczelni, nie był to dla Ciebie zbyt wielki szok.
      I podtrzymuję swoje wcześniejsze zdanie. Nawet 20 lat na uniwersytecie nie sprawi, że beztalencie dobrze zagra rolę, osoba bez słuchu muzycznego skomponuje arcydzieło a ktoś niepotrafiący namalować prostej kreski zostanie drugim Claude Monetem. Do tego trzeba mieć talent, a talentu nie da się nauczyć.

      Usuń
    6. ;) a czy ja gdzieś twierdzę, że talent się nie liczy? ---> napisałam tylko, na podstawie własnego doświadczenia, ponieważ pochodzę z rodziny artystycznej, że talent to 10% a reszta to dużo, naprawdę dużo pracy 90%. Co do Doświadczenia, to bardzo dużo firm robi projekty, a każda publikacja naukowa jest małym projektem, nie mówiąc już o grantach i rzeczach nazwanych projektami. Pracuję też poza uczelnią jako wolny strzelec i bardzo sobie cenią to, że robię doktorat, ponieważ mam wyrobiony styl pisania ---> na blogu piszę bardziej luźno, bo grupa docelowa jest zupełne inna. Dodatkowo jestem po Technikum Elektryczno-Elektronicznym o profilu Technik Informatyk, umiem zrobić bardzo dużo rzeczy praktycznie,a zdałam też egzamin teoretyczny. Nie sądzę, żebym miała problem ze znalezieniem pracy, chociaż wolę zostać na uczelni, ponieważ lubię robić to co robię w tej chwili. Mam rodziców, którzy pracują poza uczelnią i doskonale wiem, że w dzisiejszych czasach głównie chodzi o znajomości- a te możesz z lekkim wysiłkiem zdobyć na studiach jak i poza nimi, kwestia czego poszukujesz i chcesz. Nie wiem czemu sądzisz, że jak mam 28lat to nic nie wiem o życiu. Będę niedługo bronić doktorat, więc napiszę Ci jak to będzie z moją pracą zawodową (studiuję pedagogikę, z praktykami - to też doświadczenie zawodowe).

      Usuń
  4. Ja nie o książce dziś tylko z życzeniami Pięknych Świąt! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo dziękuję! I wzajemnie cudownych świąt :)

      Usuń
  5. zdrowia oczywiście, zyczę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również Tobie, w końcu zdrowie najważniejsze.

      Usuń
  6. A mnie ta książka bardzo interesuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też interesowała :D właśnie o to chodzi, że jest interesująca a później zawodzi...

      Usuń
  7. Gdy pierwszy raz zobaczyłam tę książkę, przyznam się bardzo mnie zainteresowała. Zwłaszcza jak na Instagramie dziewczyny z wydawnictwa o niej opowiadały. Ale potem jakoś mi przeszła ochota na tę książkę. Może kiedyś przeczytam 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sięgnęłam po tą książkę, bo na którymś z blogów książkowych miała cudowną recenzję ale bardzo mnie rozczarowała...

      Usuń

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.

Wszystkie prezentowane treści na blogu są mojego autorstwa, chyba, że zaznaczono inaczej. Podlegają one ochronie prawnej na podstawie przepisów ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jednolity z 2006 r., Dz.U. nr 90, poz. 631 z późn. zm.). Zabronione jest kopiowanie i rozpowszechnianie umieszczonych treści bez mojej zgody.