Książka Powiedz mi jak będzie Sylwii Trojanowskiej Elżbieta
Rogalska 2021
Jest to książka z serii: Dobre chwile. Jedyna, którą
czytałam z tej serii. Obyczajowe książki nie są moimi ulubionymi. Sięgam po nie
wtedy, gdy mam dość kryminałów, thrillerów, horrorów, książek na podstawie
których coś ekranizowano, sportowo-sensacyjnych, dla dzieci i oczywiście
naukowych. To oznacza, że od czasu do czasu książki obyczajowe trafiają w moje
czytelnicze łapki.
Właściwie to książkę Powiedz mi jak będzie Sylwii
Trojanowskiej
można odczytać jako zbiór ciekawych opowiadań. Poznajemy w niej
trzy historie, trzech różnych osób. Tak jest ale jest też mała różnica w
kontekście opowiadań. Na koniec historie te się ze sobą łączą, nie są więc w
pełni odrębnymi historiami.
Sylwia Trojanowska w książce Powiedz mi jak będzie
prezentuje narrację literacką, z bardzo dużą dawką opisów otoczenia, bohaterów
itd. Każda historia daje czytelnikowi coś do namysłu. To od czytelnika zależy
czy zechce się nad nimi zastanowić, czy jednak woli gonić akcję za akcją. Niby
temat oklepany, bo jak zawsze chodzi o miłość, zazdrość, przyjaźń, zbiegi okoliczności
itd.
Widzimy w książce Powiedz mi jak będzie Sylwii Trojanowskiej
trzy historie: Historię Wojciecha, który na swojej drodze spotyka Annę i tutaj
na początku jest zerowe zaskoczenie, ponieważ jak wiadomo kończy się byciem
parą miłująca się wzajemnie. Historię Kingi, która została oszukana przez
mężczyznę, któremu zaufała i wszystko powierzyła - też nic nowego. Historię
Oli, która zawsze stawiała na karierę ale gdy poznała Mateusza jej pragnienia
się zupełnie odmieniły. Wszystko to są tematy oklepane. Jednak Sylwia
Trojanowska łączy je ze sobą i koniec końców nieco komplikuje, a to stwarza z
tych trzech historii, zupełnie nową niepowtarzalną historię obyczajową. Dlatego
na samym początku można się dziwić: czemu ta już przecież dość znana autorka, pisze
coś tak oklepanego – trzeba poczekać aż historie te będą się przeplatały, by
poznać cały zamysł autorki.
A! Przyznacie, że okładka ma cudowne kolory i kompozycję? :)
Bardzo dobrze wspominam lekturę tej książki :)
OdpowiedzUsuńKsiążka naprawdę udana. Jak dla mnie, która raczej woli inny typ lektury, to była udana. To dla miłośników książek obyczajowych chyba będzie jeszcze bardziej miła.
UsuńKsiążka już za mną. Polubiłam tę serię.
OdpowiedzUsuń:) myślę, czy nie wypożyczyć kolejnych części.
UsuńTej książki autorki jeszcze nie czytałam. Piękna okładka.
OdpowiedzUsuń:) cieszę się, że jednak jest to coś nowego dla niektórych.
UsuńCzytałam i uważam, że cała seria jest piękna.
OdpowiedzUsuń:) w takim razie zobaczę, może teraz po roku, nie ma takich kolejek.
UsuńJuż po okładce widzę, że to coś dla mnie, po treści się tylko w tym utwierdzam :D
OdpowiedzUsuń:) myślę, że mogłaby się Tobie spodobać.
UsuńTreść mnie nie skusiła, ale przyznaję Ci rację w kwestii okładki. ;)
OdpowiedzUsuńSzmaragdowe okładki... :)
UsuńJak dotąd przeczytałam jedną książkę Pani Sylwii i to świąteczną :D
OdpowiedzUsuńMam oczywiście w planach kolejne :)
Pozdrawiam serdecznie
:) u mnie to pierwsza i jak na razie ostatnia. Ale może wypożyczę na święta tę świąteczną, o której piszesz.
UsuńOkładka rzeczywiście bardzo ładna wizualnie, a co do reszty, to mam takie mieszane uczucia. Pocieszające jest z pewnością to, że historie się na końcu ciekawie łączą, choć całość, jak napisałaś, brzmi dość oklepanie. Mam wrażenie, że ciężko jest napisać naprawdę dobrą obyczajówkę i niestety niewielu autorom to się udaje :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
To prawda, trzeba czekać aż do samego końca dla tej ciekawostki.
UsuńNiespecjalnie przepadam za takimi opowiadaniami w książkach :/
OdpowiedzUsuńTo prawda, są trochę irytujące.
UsuńOkładka faktycznie kojąca, moje kolory!
OdpowiedzUsuńTak! Te kolory są bajeczne!
Usuńja średnio czytuję takie formy literackie:)
OdpowiedzUsuń:) może uda się coś znaleźć w archiwum? :)
UsuńMi się bardzo podoba okładka, niestety jestem sroką i ma ona duży wpływ na wybór lektury :p Tę książkę chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńTak okładka może wiele dać w przypadku powieści osób mniej znanych.
UsuńFajnie, że ze znanych tematów tworzy coś nowego❤
OdpowiedzUsuńTak, szkoda tylko, że trzeba czekać aż na sam koniec.
UsuńJA od czasu do czasu bardzo lubię sięgnąć po obyczajówkę a przyznaję ,że ta u Ciebie bardzo mnie po tej recenzji kusi :-)
OdpowiedzUsuńTo weź ją na warsztat! :)
UsuńNiebezpieczny zabieg ze strony autorki. Widząc na początku zbyt oklepane momenty nie jeden czytelnik może się znudzic i zrezygnować. Ja akurat zawsze czytam do końca, bo fakt zdarzało się, że książka zyskiwała w oczach przez zakończenie ale niestety nie zawsze.
OdpowiedzUsuńTak to prawda. Nie każdy czytelnik ma tyle sił żeby dotrwać do końca.
Usuń:) może w końcu się wezmę za Charlote Bronte. Wichrowe Wzgórza mi się bardzo podobały.
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną książkę tej autorki i była niezła :)
OdpowiedzUsuń