Książka Bastion Stephena Kinga Elżbieta Rogalska 2020
Udało się, po około dwóch miesiącach przeczytałam
książkę Stephena Kinga pt. „Bastion”
. Nie żeby mnie nudziła, po prostu robiłam w tym czasie kursy, tak więc nie czytałam cały dzień ale na dobranoc. Generalnie książka bardzo na czasie opowiadająca o życiu mieszkańców Ameryki w czasie zagłady dokonanej przez Kapitana Tripsa – czyli wirusa. Początkowe informacje jakie autor podaje do świadomości czytelnika przypominają te, które powoduje coronawirus Covid-19. Jednak z czasem, zależy jak na to spojrzeć – na szczęście, Kapitan Trips powoduje inne objawy niż znana nam zaraza.
Jest tyle bohaterów w
książce Bastion Stephena Kinga
, że właściwie to nie wymienię żadnego, aby nie pominąć nikogo. Z mojego punktu widzenia książka ta nie jest tylko o wirusie, który sieje spustoszenie. Jest również o typach osobowości człowieka, wspólnotowości, miłości, nienawiści, przyjaźni, radzeniu sobie w trudnych sytuacjach, poszanowaniem przyrody oraz przypomnieniem jak ważna jest znajomość survivalowych trików (akurat mam zamiar niedługo przeczytać książkę na temat radzenia sobie w survivalu). W całej Ameryce wysiada prąd, nic nie działa, nic nie funkcjonuje, bowiem wirus sieje spustoszenie. Pozostało kilkadziesiąt osób przy życiu, które dzielą się na dwie grupy. Mają te grupy symbolizować dobro i zło. Jedna i druga grupa widzi we śnie tajemniczych przewodników, którzy wiodą ich w konkretne miejsca i prowadzą do konfrontacji. Czy tradycja została zachowana w książce Stephena Kinga, a zatem czy wygrało dobro? Tego dowiecie się czytając Bastion.
Stron jest dużo, raczej dla tych co lubią książki „cegły”. Jednak
książka Stephena Kinga Bastion
jest napisana raczej językiem prostym, przywodzi na myśl przeciętny film z Ameryki – jeśli chodzi o wypowiedzi bohaterów. Raczej nie są to dialogi rodem z filmów Quentina Tarantino. Z drugiej strony może to lepiej, ponieważ w książce tej, mimo ogromnej tragedii, nie opisuje się tak momentów obcowania z krwią. Stephen King zwraca uwagę raczej na aspekt społeczny zaistniałej sytuacji. Jak dla mnie ten autor byłby niezłym socjologiem społecznym.
Także polecam tym, którzy nie tyle cenią sobie szybkie rozwiązanie zaistniałej sytuacji, co wolą rozmyślać, trochę główkować, troszkę czekać na kolejny krok, a przede wszystkim lubią czytać długie historie. Osobiście lubię zarówno „cegły”, normalne książki, jak i lekkie książeczki.
Zobacz również:
Elżbieta Rogalska Absolwentka pedagogiki Uniwersytetu
Szczecińskiego. Członek Pracowni Badań nad Twórczością Joanny Kulmowej.
Rektorskie stypendium Uniwersytetu Szczecińskiego uzyskała w latach 2015-2017,
Stypendium dla najlepszych doktorantów w latach 2018-2020. Autorka Publikacji
naukowych (w "Qualitative Inquiry",
"Kultura-Społeczeństwo-Edukacja", "Pedagogika Szkoły
Wyższej", "Nauczyciel i Szkoła","Kognitywistyka i Media w Edukacji"),
literackich (w "Nestor") oraz ponad 76 publikacji
popularno-naukowych. Zainteresowania badawcze oscylują wokół pedagogii Joanny
Kulmowej, Janusza Korczaka, Edukacji Artystycznej, „Tanatopedagogiki", Józefa Tischnera, Michel
Foucaulta, Jana Pawła II, badań biograficznych, autoetnografii oraz
problematyki wyższej edukacji. https://orcid.org/0000-0001-7529-315X
Czytałam i bardzo sobie cenię tą książkę :)
OdpowiedzUsuńTak jest długa ale koniec końców pokazuje dużo społecznych zachowań.
UsuńTwórczości tego autora jeszcze nie poznałam, choć czytam o nim same pozytywne opinie. Będę musiała w najbliższym czasie skusić się na którąś z Jego książek. Kochana,co polecasz na początek? ☺
OdpowiedzUsuńNa początek to może Miasteczko salem, Carrie, Sklepik z marzeniami, albo to co wszyscy znają z filmoteki - Zielona mila.
UsuńWiem, że Steven King ma wielu fanów na całym świecie, ale ja jakoś nigdy nie zaczytywałam się jego książkami, sama nie wiem dlaczego, natomiast lubię oglądać filmy nakręcone na podstawie Jego powieści :)
OdpowiedzUsuńOj tak, przy Bastionie też parę razy pomyślałam, że dobry film by był... :) Póki co czytałam: Zielona mila, sklepik z marzeniami, oko smoka, carrie, miasteczko zalem, Bastion i zaraz skończę To.
UsuńBardzo mi się podobała ta ksiązka. I to dobra lektura na dzisiejsze czasy.
OdpowiedzUsuńTak, w sam raz, akurat tak się złożyło, chociaż zaczęłam czytać przed epidemią. Jednak może przez to, że epidemia jest to w końcu przeczytałam do końca.
UsuńBaaardzo lubię twórczość Kinga, tego tytułu jeszcze nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńTeż mam w planach zapoznać się z całą bibliografią.
UsuńLubię książki pełne emocji.
OdpowiedzUsuń:) oj to tam wydaje mi się, że sporo by było emocji.
Usuń"Bastion" wciąż jeszcze przede mną, ale kiedyś będę chciała się za niego wreszcie zabrać. Zarówno ze względu na autora, jak też wątki postapokaliptyczne. :)
OdpowiedzUsuń:) no pewnie, warto, warto. Nie da się ciągle czytać tylko milusińskich historii.
UsuńOsobiście wolę powieść niż filmową wersję Stephena Kinga. I zdarzyło mi się przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńOoo to mówisz, że jest już film... Fajnie! Ciekawe czy też bym tak sądziła.
UsuńPrzyznam szczerze, że mam trochę problem z twórczością tego autora. Z jednaj strony pisze naprawdę świetne historie, ale z drugiej, drażni mnie jego specyficzny styl pisania tzw. wodolejstwo. Jeśli chodzi o ,,Bastion'' nie wiem, czy przeczytam tę książkę. Zastanowię się jeszcze. Niemniej doceniam, że Stephen King zwraca uwagę na aspekt społeczny Ameryki w czasie zagłady.
OdpowiedzUsuńBez przesady z tym wodolejstwem, w Bastionie, wodolejstwo jedynie zaobserwowałam póki co w książce "To". Jednak pomiędzy wierszami w tym wodolejstwie da się wyczytać też ważne rzeczy. Zauważyłam natomiast, że Stephen King ma inny styl pisania, ponieważ składa inaczej całe zdanie. :)
UsuńUwielbiam książki Kinga. Tej jeszcze nie czytałam, ale mam ją w planach i chciałabym niedługo się za nią zabrać. ;)
OdpowiedzUsuń:) dobra jest, taka dzisiejsza. Myślę, że mogłaby się Tobie spodobać, jest dłuższa niż np. Miasteczko Salem ale też nie ma w niej aż takiego lania wody co w "To".
UsuńNie jestem wielką fanką Kinga, ale od czasu do czasu sięgam po jakąś książkę. Tej chyba jeszcze nie czytałam
OdpowiedzUsuńA mnie Bastion mocno zachęcił do kontynuowania czytania całej bibliografii Kinga, w tym roku 2020 ponoć jest nowa jakaś. :)
UsuńJa pana Kinga wolę jednak filmy, książki zbyt wolno nabierają tempa jak dla mnie:)
OdpowiedzUsuńZależy, która książka. Są też takie dość normalne pod względem tempa akcji.
UsuńNe czytałam jeszcze żadnej książki Stephena Kinga :)
OdpowiedzUsuń:P nie ma musu ale można nadrobić.
UsuńNie czytam Kinga. Oglądałam serial na podstawie jednej z jego książek. Był ciekawy, ale jakoś nie mogę się przemóc i zacząć czytać jego twórczość. Nie pociąga mnie.
OdpowiedzUsuńooo nie wiedziałam o tym serialu. :)
UsuńRaczej nie skuszę się przeczytać, ponieważ preferuję troszkę inne książki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
:) też teraz chętnie bym przeczytała coś lżejszego i cieńszego. :)
UsuńKiedyś zaczytywałam się w książkach Kinga, jednak zaczęły mnie męczyć dłuuugie opisy w jego książkach. Odpuściłam, ale może do niego wrócę.
OdpowiedzUsuń:) za mną 2 najgrubsze książki. Te nieco mniejsze (przeczytałam ich chyba do tej pory z 4) bardziej przypadły mi do gustu.
UsuńMoim zdaniem książka rewelacja,chociaż mnogość bohaterów i czas poświęcony na ich przedstawienie wiele osob odstrasza. Mnie zachwyciła.
OdpowiedzUsuńTak, ma momenty naprawdę nużące ale jako całość uważam ją za bardzo dobrą książkę.
UsuńNie znam tej książki, ale też jakoś nigdy nie wciągnęłam się w książki Kinga.
OdpowiedzUsuńBLOG
YOUTUBE
Na początek warto zapoznać się z zieloną milą, Carrie i miasteczkiem salem.
UsuńNie boję się "cegieł". Ale tak jak piszesz, są książki grube i GRUBE. Podejrzewam, że i tak tę książkę Kinga przeczytałabym szybciej, niż Księgi Jakubowe Tokarczuk, które czytam już długo...i skończyć nie mogę;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
A ja mam na półce Księgi Jakubowe i jeszcze nie ruszone :P
UsuńIT LOOKS INTERESTING =)
OdpowiedzUsuńThanks for your visit.
Usuńnie czytałam, ale na pewno się skuszę, uwielbia Kinga ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
http://wyjasnij-mi.blogspot.com/
U mnie cały czas nowe książki spływają, nie mam tak czasu nadrabiać ale na Bastion zrobiłam wyjątek.
UsuńNiegdyś zaczytywałem się w szwedzkich kryminałach. Ale King jest mi bliski. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń:) King jest chyba bardzo znanym autorem, szczególnie ważne podkreślenia, że horrorów. ;)
Usuńnie czytalam chyba kinga kojarze tylko pare filmow
OdpowiedzUsuń:) tak jest nawet serial na podstawie powieści Kinga.
UsuńKsiążka zaiste idealna na dobranoc - zwłaszcza środkowe 400 stron gdy siedzą w Boulder (dobrze pamiętam?) i nie robią praktycznie nic poza dyskutowaniem nad odbudową miasta. Gdy przedzierałam się przez ten fragment, senność mnie brała od samego patrzenia w kierunku książki xD
OdpowiedzUsuń:D mnie to ciekawiło z punktu widzenia doktorantki nauk społecznych.
UsuńO książkach Stephena Kinga słyszałam wiele dobrego ale sama żadnej nie czytałam ;)
OdpowiedzUsuńTo są horrory, nie każdy lubi.
UsuńJa nie kumam jego fenomenu, nie podobają mi się jego książki ;)
OdpowiedzUsuń;) może dlatego, że King nawet inaczej składa zdanie. Coś w rodzaju jak angielski tłumaczony na polski 1:1 bez odpowiedniego przeniesienia z jednej strony na drugą. Jak w polskim masz jabłko zielone to w angielskim przymiotnik jest przed rzeczownikiem.
UsuńLubię "głowkować" więc może się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńCzemu nie :) może coś ciekawego w niej znajdziesz, dla siebie, do przemyślenia, czy rozważenia.
UsuńKiedyś zaczytywałam się w twórczości pana Kinga, ale potem mi przeszło i w sumie nie mam ochoty na ten moment do niego wracać ;)
OdpowiedzUsuńTe krótsze książki Kinga chyba przeczytam, nie wiem co z długimi, zależy, jedna jest naprawdę przeciągana pt. "To" na siłę... ciekawe czy w ogóle będzie koniec. :D
UsuńHehe po pierwsze to w ogóle gratuluję, że w końcu skończyłaś. Niektórych cegieł Kinga nie da się tak po prostu połknąć na szybko. Jedne są lepsze inne gorsze. Czy chce czytać o wirusie, jeszcze nie wiem, może jak mnie w końcu covid dopadnie ale będę w stanie czytać. O ile bohaterowie mają gorzej to może się pocieszę?
OdpowiedzUsuńNie rozumiem zachwytów. Ta książka jest kwintesencją stylu Kinga, czyli kiepskiego stylu. Głupia, wulgarna, ohydna, pozbawiona klasy i ciągnąca się w nieskończoność. Chyba że lubicie naturalistyczne opisy fekaliów i gwałtów przeplatane ze szczegółowymi i jakże ważnymi opisami przyrządzania obiadu krok po kroku, to smacznego.
OdpowiedzUsuńGratuluję ukończenia tego długiego "horroru". Niestety nie podzielam zachwytów nad Bastionem. Przeczytałem kilkadziesiąt książek Kinga i gdyby to od Bastionu zaczęła się moja przygoda z tym autorem, na pewno by się na nim skończyła. W międzyczasie - podczas kilku miesięcy czytania Bastionu - zdążyłem przeczytać wszystkie opowiadania Lovecrafta i Poego. Najnudniejsze opowiadanie Poego, czy Lovecrafta ma tę niesamowitą zaletę, że autor wiedział kiedy skończyć. Tu King ewidentnie miał płacone od liczby stron, a nie od treści. W porównaniu do Marzeń i Koszmarów, gdzie każde opowiadanie jest prawdziwą perełką i rzeczywiście potrafi przerazić, czy choćby do Sklepiku z Marzeniami, gdzie też mamy zilustrowaną mroczną stronę człowieczeństwa, Bastion... zwyczajnie nuży. Jedynym horrorem jest sam fakt czytania tej wybitnie nieudanej książki. Bohaterowie, którzy wzbudzają jakiekolwiek emocje - na przykład Nick, czy Harold Lauder - są nagle uśmiercania w bezsensownych okolicznościach. Zostają sami nudni kryształowo dobrzy, albo do szpiku źli. King nawet nie poczuł się do odpowiedzialności do dokończenia wątku Toma Cullena, którego wątek miał jakiekolwiek szanse zainteresować czytelnika, w porównaniu do bezbarwnego wątku Stu i Frannie. W pewnym momencie kibicowałem Haroldowi, żeby ich wykończył. No cóż - chłopak nie dał rady - i nic nie dało rady uratować tej ksiażki. Nawet wprowadzenie Randalla Flaga, który niestety też ciekawą postacią nie był.
OdpowiedzUsuń