15 listopada 2022

Książka ...I nigdy nie chodziłem do szkoły : historia szczęśliwego dzieciństwa Andre Stern’a Elżbieta Rogalska 2022

Książka ...I nigdy nie chodziłem do szkoły : historia szczęśliwego dzieciństwa  Andre Stern’a Elżbieta Rogalska 2022

 


Na początku tego wpisu blogowego chciałam zaznaczyć, że nie będę opiniować tej książki pod kątem systemu edukacji. Tak jak chce autor Andre Stern, skupię się na historii szczęśliwego dzieciństwa. I pod tym względem książeczka ta, która ma zaledwie 199 stron, w formacie mniejszym niż A5, jest naprawdę ciekawa. Dowiadujemy się co wpływało na rozwój małego Andre aż po dorosłość, na którą wpływ miały jego dziecinne wybory. Książkę wypożyczyłam z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Szczecinie nr 7.

Książka ...I nigdy nie chodziłem do szkoły : historia szczęśliwego dzieciństwa  Andre Stern’a

pokazuje szczęśliwego chłopca, który robi to na co akurat ma chęć. Dobrze, że jest mądrym chłopcem, który wybiera rozmaite zawody, których uczy się z zapałem i uśmiechem. Rodzice i ich znajomi zachęcają małego Andre do pobierania nauk u osób, które praktykują dany zawód. Akurat tak się składa, że autor książki od najmłodszych lat wybierał zawody z fachem w dłoni, takie jak: garncarstwo, ceramika, lutnictwo (budowanie gitar), a później gra na gitarze. Chociaż im dalej w wiek, tym Andre Stern wybierał bardziej umysłowe zajęcia dziennikarstwo (którego uczył się m.in. od ojca, który był naukowcem), w którego ramach zajmował się motoryzacją, a później również epizod z informatyką – programowaniem w języku Basic. Wiem, wiem, bardzo podobne zainteresowania do moich. ;)

Książka ...I nigdy nie chodziłem do szkoły : historia szczęśliwego dzieciństwa  Andre Stern’a

niesie ze sobą przekaz i myślę, że jest on mniej więcej taki: pozwól dziecku wykonywać te zawody, do których akurat w danym momencie ma zapał. Przede wszystkim chodzi Andre o rozbudzenie i utrzymanie stanu szczęścia z robienia tego, co akurat ktoś lubi i robi. Zdaniem autora jest to dużo lepsze niż co 45 minutowe albo co 2 godzinne zmienianie przedmiotu nauczania, jak to ma miejsce w tradycyjnej szkole. Bo jak pewnie wiecie Andre Stern nigdy nie chodził do szkoły. Wszystkiego nauczył się sam pod czujnym okiem praktyków. Na szczęście autor sam zauważa, że taki sposób postępowania nie jest dobry dla każdego. Podkreśla wielokrotnie, że jego książka nie jest po to aby obalać obecny system edukacji.

Książka ...I nigdy nie chodziłem do szkoły : historia szczęśliwego dzieciństwa  Andre Stern’a

jest dobrym drogowskazem dla tych, którzy źle się czują w szkole, nie doceniają tego jakie możliwości ona daje, i chętnie wyrwaliby się z jej murów. Ja osobiście mam nieco odmienne zdanie na temat szkoły ale tak jak pisałam we wstępie do tej notki blogowej, nie będę opiniować tej książki pod kątem edukacji. Książka ta jest pisana przeciętnym językiem, każdy spokojnie zrozumie historie Andre Sterna. Autor buduje narracje tak, że nie nuży, chociaż opowiada o codzienności. Myślę, że to jedna z tych lżejszych książek, która niesie ze sobą wartość, a poświęca się jej jeden wieczór.

 

Zobacz również:

Książka Dziewczyna od trawnika Doroty Pasek Elżbieta Rogalska 2021

Książka Dzień dobry, potworku. Historie z terapii, które inspirują do walki o samego siebie Catherine Gildiner Elżbieta Rogalska 2022

Książka Gdy powrócił spokój Anety Krasińskiej Elżbieta Rogalska 2021

Książka Sek(s)ta R.A. Ciężka Elżbieta Rogalska 2020

Książka Rabih znaczy wiosna Weronika Tomala Elżbieta Rogalska 2020


   Kup Tekst ode mnie


16 komentarzy:

  1. Zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe lecz bez marzeń świat jest nudny. Cudowna książka. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm no wiesz, Andre ma ojca, który jest naukowcem. Nie bez przyczyny mimo braku wykształcenia jako syn naukowca też wykłada, jest członkiem instytutu badawczego etc. ;)

      Usuń
  2. Będę wiedział Elu - komu polecić. Albo i sam sięgnę, bo treść recenzji mnie zachęciła. Sam będąc uczniem w systemie 8 + 4 - > tęskniłem za czymś podobnym. Pozdrowienia :-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) w sumie to syn, który zawdzięcza wiele ojcu. Pozwolono mu na taką nowość, bo przecież wiedzieli jego rodzice, że ojciec i tak wciągnie syna na uniwersytet, mimo braku wykształcenia. Wyobraź sobie, że braku wykształcenia doświadcza polskie biedne dziecko, czy ma ono szansę zostać naukowcem? Nie. Trudno nim zostać nawet średnio-zamożnej rodzinie, w której ktoś zdobył się na harowanie za darmo przez 10 lat życia aż po doktorat, a co dopiero bez wykształcenia.

      Usuń
  3. Hmm jestem ciekawa tego spojrzenia. Szkoła to jednak tak potrzebna socjalizacja młodego człowieka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na końcu książki są pytania do autora, na które odpowiada. Mówi tam m.in. właśnie o tym zarzucie, że co z socjalizacją, gdy dziecko jest samo, bez innych dzieci. ;)

      Usuń
  4. Mam swoje zdanie na temat szkoły, więc chętnie skonfrontuje je z tym, o czym przeczytamy w książce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) myślę, że wiele osób marzy o czymś takim. Jednak ma świadomość, że u nas trudno byłoby przeżyć bez wykształcenia, skoro trudno jest nawet z wykształceniem. Nie bez powodu ludzie piszą w internecie o "dyplomie, którym mogą wytrzeć sobie tyłek" - niestety w wielu przypadkach to jest prawdą, że studiuje się po nic.

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Mnie w sumie ciekawi,czy on rzeczywiście doznał szczęście z perspektywy dorosłego człowieka, czy jednak dostrzega wady takiego rozwiązania.

      Usuń
  6. Chciałbym mieć szczęśliwe dzieciństwo i innym życzyłbym tego samego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy z nas zasługuje na szczęście. Może warto go poszukać w samym sobie.

      Usuń
  7. Myślę, że to ważny głos. Dzieci powinny mieć swobodę w realizacji pasji niezależnie od systemu/rodzaju edukacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) pewnie tak. Chociaż ja uważam, że szkoła jest po to właśnie, aby pokazać możliwości. Dziecko z domu wynosi np. zamiłowanie do matematyki. W szkole dowiaduje się o informatyce i nagle odkrywa, że to go bardziej interesuje. Później poznaje biologię i to też go ciekawi... Ludzki umysł może lubić wszystkie przedmioty, tak zresztą byłoby najlepiej.

      Usuń
  8. Nie czytałam, ale właśnie o to chodzi, żeby rozwijać swoje zainteresowania i być w tym wspieranym, a potem się okaże, życie różnie się toczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Tak. Myślę, że szkoła to dobre miejsce, z tego względu, że pozwala wielu osobom naraz poznać wiele różnych przedmiotów. Każdy może wybrać ten, który go najbardziej interesuje. Przecież nikt nie każe mieć samych 5. Konkursy też są ograniczone miejscowo. To znaczy, że nie każdy kto będzie mieć same 5, będzie laureatem. A to oznacza, że warto wybrać to co lubimy, a resztę słuchać na zajęciach i tyle. :)

      Usuń

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.

Wszystkie prezentowane treści na blogu są mojego autorstwa, chyba, że zaznaczono inaczej. Podlegają one ochronie prawnej na podstawie przepisów ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jednolity z 2006 r., Dz.U. nr 90, poz. 631 z późn. zm.). Zabronione jest kopiowanie i rozpowszechnianie umieszczonych treści bez mojej zgody.