Książka Prawdziwy dramat udanego dziecka Martina Millera
Elżbieta Rogalska 2021
Martin Miller analizuje sytuację dziecka wychowywanego przez
osobę bardzo apodyktyczną. Właściwie to autobiograficzna refleksja dorosłego
mężczyzny, który był synem znanej badaczki okresu dziecięcego Alice Miller.
Jest to krótka książka, którą polecam przeczytać osobom zajmującym się tematyką
Zespołu stresu Pourazowego oraz pedagogiką.
Książka Prawdziwy dramat udanego dziecka Martina Millera
to
przyczynek do teorii wychowania. Dzieci jest wychowywać trudno, to nie ulega
wątpliwości. Jednak pracując nad sobą można dziecko wychować lepiej od siebie.
Niestety można dziecko też wychować gorzej niż siebie, ponieważ nie jesteśmy
własnymi rodzicami. Wychowywanie to umiejętność godzenia ze sobą wielu światów.
Chociaż nauczyciel przez maksymalnie 5 godzin dziennie w jednej klasie może
utrzymać uwagę tylko na prowadzonych zajęciach, tak już w domu rodzic musi
krążyć między wieloma aspektami życia codziennego, a niekiedy też zawodowego. W
dzisiejszych czasach nie każda kobieta może sobie pozwolić na brak pracy zawodowej. Zresztą życie pokazuje, że jednak lepiej gdy kobieta też myśli o
sobie podczas macierzyństwa.
Tak jak trudno jest wychowywać tak też trudno jest pisać o
wychowaniu, dlatego
książka Prawdziwy dramat udanego dziecka Martina Millera
,
jest tak ceniona, właściwie jako jedna z nielicznych opowiada wersję dorosłego
już dziecka. Jest to poruszająca książka opowiadająca o losach matki Alice
Miller, która wiele wycierpiała podczas wojny. Była to córka rodziny żydowskiej
w Piotrkowie Trybunalskim, która uciekła z Getta warszawskiego do Szwajcarii.
Mam tutaj na myśli los zmagań wojennych jaką dotknął Alice Miller i wycisnął na
niej piętno, którego nie mogła w sobie przepracować. Matka Martina Millera była
bardzo surowa i zimna. Charakter ten przypisuje się traumatycznym wydarzeniom
związanym z przemocą. To dość smutne wyznanie syna Pani psycholog, która
broniła dzieci przed krzywdami ze strony dorosłych, czyli czarną pedagogiką.
Podczas czytania trzeba też pamiętać, że jest to wyznanie subiektywne.
Na koniec pragnę podziękować memu synowi, Martinowi
Millerowi za to, że swoją otwartością, uporem i czujnością zmusił mnie do
zobaczenia moich własnych ograniczeń, których tak długo nie odważałam się
dostrzec, i o których również dziś nie miałabym pojęcia, gdyby nie jego
przenikliwość. Dziękuję obojgu moim dorosłym dzieciom, Martinowi i Julice za
to, że przez tyle lat mi ufali, mimo że nie zawsze na to zasługiwałam, gdyż
moja świadomość była zablokowana. Mam nadzieję, że zostało mi jeszcze dość
czasu, aby naprawdę zasłużyć na zaufanie, jakim obdarzyły mnie moje dzieci”.
(s. 122) pisze Alice Miller w książce pt. „Dramat udanego dziecka”.
Książka Prawdziwy dramat udanego dziecka Martina Millera
opowiada
również o kobiecie, która walczyła o siebie. Uświadamia, że pomimo wszelkiego
rodzaju przemocy, warto jest zawalczyć o samego/samą siebie. Jest tak, ponieważ
Alice Miller była doświadczona przemocą ze strony męża, który krzywdził jej
dzieci. Matka, która widzi krzywdę swojego dziecka jest podwójnie krzywdzona.
Natomiast mały Martin był biednym dzieckiem, które już od małego było
wychowywane przez obcych ludzi, ponieważ ani mąż Alice Miller ani ona sama, nie
mieli dla niego czasu. Brzmi brutalnie ale we współczesnym świecie jest to los
wielu dzieci i to niekoniecznie rodziców robiących karierę akademicką ale w
głównej mierze tych, którzy są w klasie robotniczej. Jak sama mówi – Alice
Miller- chodzi jej o to żeby byli świadkowie oświeceni, czyli osoby, które
wiedzą więcej o krzywdzonych dzieciach, nawet jeśli sami tych traum
doświadczyli albo sami kiedyś byli ich sprawcami.
Zobacz również:
Książka
Tak wygląda prawdziwa poetka, podciągnij się! Listy pod redakcją Urszuli
Chęcińskiej Elżbieta Rogalska 2020
Książka
Zbuntowane słowa Joanny Papuzińskiej Elżbieta Rogalska 2019
Kup
Tekst ode mnie
Lubię czytać o historiach kobiet, które walczą o siebie❤
OdpowiedzUsuńTak, podziwiam kobiety, którym zawdzięczamy przywileje i prawa. :)
Usuńtylko idiotko, to nie książka o kobiecie.
UsuńChętnie przeczytałabym tą książkę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
:) myślę, że mogłaby wiele odkryć przed Tobą. Polecam każdej matce.
UsuńLubię w książkach kobiety, które walczą o sienie :)
OdpowiedzUsuńWalka o siebie to kluczowa sprawa naszego istnienia. Ten moment transcendencji.
UsuńU mnie wciąż dochodzą kolejne pozycje z ulubionych gatunków, więc ten konkretny tytuł sobie odpuszczę. Coś zupełnie mnie na razie nie ciągnie do tej książki. :(
OdpowiedzUsuńA, bo to książka bardziej psychologiczna niż fabularna.
UsuńCiekawa propozycja :) Ja mam już tyle książek, że nie wiem co czytać :D Ale zapamiętam ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto go sobie zapisać. Kiedyś przyjdzie moment, że ta książka będzie idealną lekturą.
UsuńZdecydowanie w każdych okolicznościach nalezy też dbac o siebie. :)
OdpowiedzUsuńTak, nie można o sobie zapominać.
UsuńWalka o samego siebie jest niezwykle ważna. Będę miała tę książkę na uwadze.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to dobra pozycja wydawnicza na Twój wiek. :)
UsuńBardzo zainteresowała mnie ta książka. Chcę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz. Myślę, że ta książka powinna być lekturą obowiązkową dla osób, które wchodzą w związek.
UsuńChciałabym przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńBardzo polecam, powinna być w każdej bibliotece przy Uczelni.
UsuńKoniecznie muszę przeczytać, koniecznie.
OdpowiedzUsuń:) cieszę się, że tak odbierasz moją recenzję.
Usuńto mocne jest o kurcze. Chcę czytnąć:)
OdpowiedzUsuńCieszę się! Myślę, że to dobra lektura dla osób w wieku późnej wczesnej dorosłości.
Usuńbrzmi intrygująco, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłabyś przeczytać tę książkę syna Alice Miller.
UsuńThank you so much for sharing one more interesting book.
OdpowiedzUsuńwww.exclusivebeautydiary.com
thanks for your comment. Myślę, że znajdę u Ciebie ciekawe materiały pielęgnacyjne.
UsuńPolecam serdecznie! Thanks for your comment.
OdpowiedzUsuńO Alice Miller słyszałam na studiach i chyba nawet sięgnęłam do jej książki, ale tak na sto procent to nie pamiętam, także ta książka jej syna brzmi też ciekawie dla mnie.
OdpowiedzUsuń